Mam wrażenie, że celowym zamierzeniem jest utrudnienie korzystania z Microsoft 365 w przeglądarce Google Chrome i nie podoba mi się to
W trakcie niedawnego cyklu treści skupionego na transakcjach rozeszła się wiadomość o anulowaniu kolejnego produktu Microsoftu. Trzeba przyznać, że w porównaniu z niektórymi wiadomość o wyłączeniu rozszerzenia przeglądarki Microsoft 365 w styczniu 2024 r. jest dość mała, ale nadal pozostawia w ustach kwaśny posmak.
Dlaczego? Bo mam wrażenie, że to kolejna wrogość wobec ludzi, którzy nie używają Microsoft Edge’a. Nie podano żadnego powodu zamknięcia serwisu, a według wszystkich relacji nadal ma on miliony użytkowników. To jedno z ostatnio zaktualizowanych rozszerzeń oferowanych przez Microsoft i szczerze mówiąc, alternatywne rozwiązanie dla użytkowników innych niż Edge, cuchnie.
Mam wrażenie, że Microsoft celowo utrudnia korzystanie z produktu GoogleChrome. Co jest głupie, choćby z innego powodu niż absurdalny udział Chrome w rynku. Znamy Microsoftu Naprawdę chce, żeby ludzie korzystali z Edge’a, a to fantastyczna przeglądarka. Jednak po raz kolejny nie mogę pozbyć się uczucia wrogości związanego z tą przeglądarką, z której możesz korzystać.
Co się dzieje z rozszerzeniem Microsoft 365 i co dalej robią użytkownicy Google Chrome?
Jak informowaliśmy, od 15 stycznia 2024 r Rozszerzenie przeglądarki Microsoft 365 zostanie wycofane. Jeśli nadal masz go zainstalowanego, wygląda na to, że będzie nadal działać, ale bez dalszych aktualizacji funkcji, zabezpieczeń i poprawek błędów. Wsparcie zostało zakończone i Microsoft zaleca swoim użytkownikom usunięcie rozszerzenia.
Jeśli używasz Microsoft Edge, nie ma dramatu, Microsoft 365 jest wbudowany w niego i tak czy inaczej nie ma potrzeby jego rozbudowy. Ale jeśli używasz przeglądarki Google Chrome (lub innych przeglądarek Chromium innych niż Edge), alternatywą jest „dodanie zakładki stronie internetowej.” Co jest śmieszne, ponieważ w żaden sposób nie zastępuje oferowanej przez to funkcjonalności rozszerzenie. Zakładka nie zapewnia szybkiego dostępu do ostatnio używanych plików, prawda?
Jest to nieco nieistotne w ogólnym schemacie rzeczy, ale post Microsoftu na temat tego, co się tutaj dzieje, również kieruje użytkownikom przeglądarki Chrome być może zainstalowanie kilku alternatywnych rozszerzeń, które są stare i, o ile wiem, zbędny. Mogę się tu mylić, ale coś wydaje mi się bardzo leniwe.
Kolejna próba nakłonienia ludzi do korzystania z Edge’a?
Nienawidzę wojen przeglądarkowych. Nienawidzę wojen przeglądarkowych bardziej niż wojen konsolowych. Rozumiem, Microsoft i Google chcą, aby Twoje gałki oczne były w swoich przeglądarkach dla własnych korzyści. Ale z pewnością w przypadku Microsoft 365 zadowolenie płacących klientów powinno być priorytetem? Całkiem możliwe, że patrzę na to zbyt głęboko, ale wydaje mi się to kolejną wrogą, marną próbą wmówienia Edge'a jako najlepszego miejsca na coś innego.
Microsoft Edge to świetna przeglądarka. Naprawdę tak jest i naprawdę wierzę, że gdyby więcej osób tego wypróbowało, chętnie z niego korzystały. Jednak sposób, w jaki Microsoft stara się zwrócić na siebie uwagę Edge’a, rzadko pokazuje go w najlepszym świetle. Było zbyt wiele przypadków, w których Edge był powiązany z frustracją użytkowników systemu Windows lub generowaniem wątpliwych nagłówków. W tym przypadku Microsoft aktywnie utrudnia wielu osobom korzystanie z jednego ze swoich produktów.
Biorąc pod uwagę, że wydaje się, że ma ponad 10 milionów pobrań, a Google Chrome zajmuje ponad 60% rynku przeglądarek udostępnij, nie trzeba być zbyt kreatywnym w liczeniu, aby założyć, że większość pobrań jest wykorzystywana Chrom. Dlaczego więc, do cholery, Microsoft miałby świadomie utrudniać swoim klientom korzystanie z usług?! Po prostu tego nie rozumiem.
Coś takiego nie sprawi, że ludzie przejdą na Edge. Może to jednak skłonić niektórych do oceny, czy zamierzają nadal korzystać z Microsoft 365 zamiast przejścia na pakiet biurowy Google.
A jednak Microsoft 365 staje się LEPSZY na Chromebookach!
Na marginesie tego wszystkiego Microsoft faktycznie współpracuje z Google i zapewnia dostęp do Microsoft 365 na Chromebookach lepsza. Google Chrome to przeglądarka, która ma więcej użytkowników niż Chrome OS, ale z jednej strony Microsoft daje, a z drugiej zabiera.
Ulepszona integracja platformy Microsoft 365 z systemem operacyjnym Chrome jest doskonała jeszcze zanim stanie się ona powszechnie dostępna. Napisałem poradnik dotyczący konfiguracji i integrując OneDrive z natywną aplikacją Pliki na Chromebookachi działa dobrze. Druga część polega na tym, że instaluje za Ciebie aplikację internetową Microsoft 365, po czym wszystko jest skonfigurowane, zalogowane i gotowe do użycia.
Popularność Chromebooków w edukacji i przedsiębiorstwach jest prawdopodobnie jedną z przyczyn tego stanu rzeczy, ale z pewnością byłoby nadużyciem stwierdzenie, że jego istnienie jest jednym z powodów zabicia rozszerzenie. Chyba że Microsoft faktycznie powiedział, że był to jeden z powodów zabicia rozszerzenia. Ale Microsoft tak naprawdę nic nie powiedział.
Ostatecznie nie jestem z tego powodu szczególnie zadowolony. Korzystam z Microsoft 365 i poruszam się pomiędzy Google Chrome i Microsoft Edge, a teraz Microsoft utrudnia korzystanie z usługi, za którą płacę, w jednej z tych przeglądarek.
Jestem jednak ciekawy. Jeśli to zamknięcie będzie miało na Ciebie wpływ, jakie jest Twoje zdanie i co zamierzasz dalej robić? Kliknij komentarze poniżej i daj mi znać.